Dzisiaj będę straszny, ale mam powody, bo rano zobaczyłem coś co mnie wyprowadzilo po raz kolejny z równowagi.

Dlaczego musimy robić taki chlew wokół własnych śmietników? To jest jedna z rzeczy, która najbardziej wkurza mnie na tym osiedlu.

A. Dlaczego stawiacie worki z odpadkami żywnościowymi obok śmietnika zamiast wrzucić je do koszy? Wrony roznoszą wasze śmieci po całej okolicy i wygląda to okropnie. Wszędzie wala się gnijące i śmierdzące jedzenie. O co chodzi? Nie chce się wam wrzucić do śmietnika? Nie ma macie kluczy do śmietnika? Lubicie jak jest brudno i śmierdzi? W takim syfie czujecie się najlepiej? Ilekroć przechodzę obok swojego śmietnika i widzę stojący worek a mam klucze do altanki to, choć zgrzytam ze złości zębami, otwieram i wrzucam do środka worki, żeby ptaki tego nie rozdziobały. Ale mam wrażenie, że tylko ja zadaję sobie taki trud. Reszcie chyba nie przeszkadza smród i chlew.

B. Dlaczego, jeśli wynosicie jakieś stare graty i rupiecie ze swoich mieszkań, musicie je tak porozwalać przy śmietniku? Wygląda to okropnie. Nie można tych rzeczy poustawiać na kupkę, jeden obok drugich, żeby nie kłuły w oczy? To naprawdę takie trudne? Przecież wystarczy tylko odrobina wysiłku, bynie robić chlewu wokół własnego miejsca zamieszkania. Mieszkamy w sercu pięknego parku, ale brudzimy i świnimy dookoła, jakbyśmy żyli w jakimś upadłym PGR-rze.

Może ktoś jest mi w stanie wyjaśnić o co chodzi z tymi śmietnikami?